Obdarzony wielkim talentem Michał Dubicki jest czarnym koniem zawodów, które odbędą się w pobliżu Goeteborga w Zamku Tjoloeholm. Poza Polakiem pojawi się 11 najlepszych zawodników z całego świata – Czech, Austrii, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii oraz Stanów Zjednoczonych. Faworytem będzie broniący tytułu Kandyjczyk Stirling Hart, który w zeszłorocznej edycji Champions Trophy pokonał wielokrotnego mistrza świata Jasona Wynarda. Do kogo trafi laur zwycięstwa w tym roku? Przekonamy się już 25. maja!
Dla Michała Dubieckiego ubiegłoroczna edycja Champions Trophy była pierwszą okazją do rywalizacji w zawodach tej rangi. Polak zaimponował siłą, szybkością i precyzją, a w konsekwencji otarł się o podium. Ostatecznie zajął piąte miejsce, ustanawiając przy okazji rekord Europy w szybkości wykonania wszystkich czterech konkurencji. Utytułowani rywale z podziwem patrzyli na 37-letniego Polaka, który poza pracą w ochotniczej straży pożarnej jest właścicielem tartaku. Cięcie i rąbanie to jego pasja, którą zaraził się w dzieciństwie, oglądając w telewizji zawody drwali.
Champions Trophy uważane są za jedne z najbardziej ekscytujących zawodów w sportach ekstremalnych. Składają się z czterech konkurencji, sprawdzających siłę, koordynację, wytrzymałość i precyzję zawodników: Stock Saw (odcięcie dwóch równoległych krążków drewna pilarką), Underhand Chop (jak najszybsze przerąbanie kłody, na której stoi zawodnik), Single Buck (odcięcie krążka drewna olbrzymią piłą ręczną), oraz Standing Block Chop (przerąbanie siekierą pionowo stojącej kłody drewna). Powyższe konkurencje nawiązują do prac wykonywanych przez zawodowych drwali w lesie. Rywalizacja będzie się toczyć systemem pucharowym, w parach, z których szybszy i precyzyjniejszy zawodnik awansuje do kolejnej rundy, a słabszy pożegna się z marzeniami o triumfie. Pomiędzy konkurencjami i rundami, które toczą się blisko przez półtorej godziny, nie ma czasu na odpoczynek.
