Co roku sadzi się w Finlandii 150 mln sadzonek leśnych. W tym roku fińska gospodarka leśna stanęła w obliczu groźby braku pracowników do sadzenia wskutek ograniczeń w mobilności transgranicznej związanych z pandemią. Normalnie wiosną i wczesnym latem pracuje w Finlandii przy odnawianiu i pielęgnowaniu lasu od 1,5 tys. do 2 tys. zagranicznych robotników sezonowych. – Jeśli chodzi o gospodarkę leśną, to sytuacja zdaje się być pod kontrolą. Ludzie, którzy obecnie nie mają pracy, zwracają się bezpośrednio firm leśnych z prośbą o sezonowe zatrudnienie. Ponadto wielu właścicieli lasów zaplanowało samodzielne wykonanie prac odnowieniowych – informuje Mäki-Hakola, dyrektor ds. rozwoju w fińskim Centralnym Związku Producentów Rolnych i Właścicieli Lasów (MTK). Dodatkowo fiński rząd obiecał branży pomoc w sprowadzeniu robotników sezonowych z zagranicy.
Wśród osób, które zgłosiły się do pracy sezonowej w lasach, jest dużo młodych ludzi. Sadzeniem zajęło się też wielu operatorów harwesterów i forwarderów, ponieważ pozyskanie drewna jest obecnie ograniczone. W składzie fińskich upraw dominuje świerk (1,8 tys. szt./ha). W Finlandii większość sadzonek sadzi się kosturem rurowym Pottiputki. Doświadczeni robotnicy wysadzają w warunkach fińskich tysiąc i więcej sadzonek dziennie. Nowicjusze mogą osiągnąć wynik rzędu 500 sadzonek.
Koncern leśno-drzewno-papierniczy UPM zastosował nowy system kontraktowania sadzenia. Może być ono teraz wykonywane w ramach franczyzowego łańcucha specjalistycznych usług leśnych. – Udział pracowników krajowych w łańcuchu franczyzowym jest duży i bylibyśmy w stanie wykonać wszystkie prace, nawet gdyby granice nie zostały otwarte dla zagranicznej siły roboczej – mówi Timo Niemelä, menedżer ds. franczyzy w UPM. Z kolei Gospodarstwo Leśne Metsähallitusa, zarządzające fińskimi lasami państwowymi, bezpośrednio zatrudnia setki młodych ludzi przy sadzeniu w północnej części kraju (tam sezon odnowieniowy przypada później).
Opr. A.S.