Jak zapowiedzieli, tak zrobili – przedsiębiorcy leśni i ich pracownicy pojawili się 2 września w Szczecinie, by zamanifestować swoje niezadowolenie z traktowania ich przez Lasy. A dokładniej – przez władze RDLP w Szczecinie
A z tym traktowaniem nie jest najlepiej – wbrew zapewnieniom reprezentantów LP, którzy chcą kontynuować dialog, ten ma raczej charakter monologu. I to monologu w trybach dokonanym i rozkazującym, którego adresatem są właśnie przedsiębiorcy leśni.
Problem polega nie tylko na zbyt niskiej „stawce”, ale też na niezbyt uczciwym kosztorysowaniu prac leśnych, trwaniu przy specjalistycznych pakietach (harwesterowych), czy tolerowaniu nieuczciwych firm zwanych potocznie „teczkowymi”. Te kwestie znalazły się na liście postulatów skierowanych do dyrektora szczecińskiej dyrekcji, Witolda Kossa. Poza postulatami na ręce reprezentacji dyrektora (on sam miał przebywać właśnie w delegacji) trafiła artystyczna wizja samego zainteresowanego – siedzącego w fotelu niczym faraon na tronie.
Trudno mówić o dialogu, gdy przedsiębiorcy i ich pracownicy bywają traktowani przez przedstawicieli administracji leśnej, delikatnie mówiąc, lekko niepoważnie, jak „mało inteligentna, tania siła robocza” (choćby podczas spotkania na terenie jednego z nadleśnictw, tuż przy jego siedzibie, które zorganizował SPL, a na którym nikt z leśników się nie pojawił – Drwal 12/2014). Przedsiębiorcy chcą widzieć w leśnikach „partnerów, a nie drapieżców”, którzy tylko kombinują, jak by tu zaoszczędzić pieniądze zarobione na administrowaniu mieniem Skarbu Państwa. Co ważne, manifestujący „nic do leśników z terenu nie mają”, za to „mają sporo zastrzeżeń do dyrekcji”. Patrząc na postawę kolejnego dyrektora (po Szczecinku), który nad potrzebę spotkania się z protestującymi stawia wypoczynek lub inne sprawy służbowe, łatwo zauważyć, że do poważnego traktowania jeszcze daleko. Choć chyba coraz bliżej.
A sam protest, na który przybyło ok. 2 tys. osób, był naprawdę imponujący – głośny, pełen biało-czerwonych flag, pomarańczowych kamizelek i licznych transparentów: „Dzisiaj Szczecin. 16.10.2015 Warszawa”, „ Chcemy ciężko pracować i godnie zarabiać”, „ Urzędnicy NIE leśnicy”. Mimo zauważalnego napięcia, jego przebieg był nader spokojny, nawet w momencie przybycia pod gmach RDLP w Szczecinie.
Jakie wrażenie wywarli przedsiębiorcy na leśnikach? Spore. Miny tych drugich były nietęgie. Najwyraźniej nie spodziewali się, że ktoś tak głośno będzie się od nich czegoś domagał.
Więcej o proteście w szczecinie w nr 10/2015 Drwala
Bartosz Szpojda